Tożsamość w uzależnieniu
Choć niektórym może się wydawać, że w uzależnieniu właśnie o to chodzi, to jednak warto podkreślić, że ludzie nie uzależniają się dlatego, że tak bardzo podobają im się stany odczuwane po zażyciu substancji. Stają się uzależnione, ponieważ działanie substancji pomaga uśmierzyć emocjonalny, psychologiczny ból, który później jest spotęgowany przez fizyczny ból odczuwany w związku z nieuniknionymi objawami odstawiennymi, które pojawiają się po spożyciu narkotyku. Ma to znaczenie zwłaszcza w dalszym etapie rozwoju uzależnienia, kiedy mózg osoby uzależnionej jest tak przyzwyczajony do systematycznej podaży narkotyku, że zażywanie polega w głównej mierze na unikaniu objawów abstynencyjnych, które są niezwykle bolesne i nieprzyjemne.
W znacznej mierze uzależnienie, które polega na ciągłym powtarzaniu zażywania substancji w różnych okolicznościach, można rozumieć jako nieustanne próby poradzenia sobie z nieuchwytnymi, ale przytłaczającymi uczuciami bezsilności, niemocy i braku kontroli czy wpływu na własne życie (Khantzian, 2013). Uzależnienie jest więc sposobem, aby poczuć ulgę.
Kiedy sięganie po substancję psychoaktywną zaczyna spełniać w życiu jakąś funkcję, wówczas używanie jej przestaje być towarzyskie, a staje się ryzykowne i może prowadzić do nałogu. Przykładowo, częstym motywem sięgania po alkohol jest pragnienie poczucia się ze sobą inaczej niż zwykle, chęć beztroskiego odcięcia się od własnych problemów, obowiązków. Jednocześnie, ze względu na jego hamujący wpływ na funkcjonowanie mózgu (osłabione zostaje m.in. działanie kory przedczołowej odpowiedzialnej za samokontrolę), obniżone zostają pewne naturalne dla ludzi zahamowania i w ten sposób ci, którzy na co dzień przeżywają wyższy poziom lęku społecznego, nieśmiałość w sytuacjach towarzyskich, pod wpływem alkoholu mogą przeżywać uwalniające poczucie większej odwagi oraz śmiałości w inicjowaniu kontaktów z innymi.
W przypadku osób, które używają alkoholu sporadycznie taki stan jest czymś krótkotrwałym i często pozostawiającym przyjemne wrażenie, które nie wpływa na ich strukturę tożsamości. Jeśli jednak picie alkoholu jest coraz częściej powtarzane właśnie po to, aby uzyskać zmianę w poczuciu tożsamości, wywiera to bardzo istotny wpływ na strukturę i granice obrazu siebie. Osoby uzależnione, kiedy są trzeźwe, ze wstydem wspominają to, jak postępują, gdy przeżywają głód substancji lub są pod jej wpływem. Jednak to palące uczucie znika, kiedy ponownie sięgają po narkotyk stymulujący układ mezolimbiczny w mózgu (obszar odpowiedzialny za wydzielanie dopaminy, neuroprzekaźnika związanego z przeżywaniem przyjemności), który redukuje nieprzyjemne doznania emocjonalne. Problemem jednak jest to, że długotrwałe przyjmowanie sporych dawek narkotyku zaburza funkcjonowanie mózgu w ten sposób, że po upływie jego działania, trudno jest poczuć zainteresowanie, radość, podniecenie w naturalny sposób (Grisel, 2020). W pewnym sensie zakłócone zostaje więc naturalne funkcjonowanie układu mezolimbicznego, co na poziomie emocjonalnym odczuwane jest przez osoby uzależnione w formie zobojętnienia czy pustki.
Pomimo obiektywnych negatywnych skutków długotrwałego i regularnego zażywania narkotyku, osoby uzależnione nie oceniają własnej sytuacji tak jednoznacznie. Gdyby tak było, łatwiej byłoby im przestać zażywać narkotyk, a sytuacje związane ze złamaniem abstynencji i nawrotem byłyby znacznie rzadsze. Choć może się to wydawać niezrozumiałe, uzależnieni często czują się ze sobą znacznie lepiej, gdy są pod wpływem substancji, również gdy w wyniku nałogu utracili pieniądze, pracę, rodzinę, itd. Zażywanie substancji zmienia bowiem odbiór rzeczywistości i samego siebie, dając złudne poczucie oddzielenia od problemów życiowych.
Nałóg spełnia w życiu uzależnionych ważną oraz w ich przeżyciu pomocniczą funkcję. Pomaga im poczuć się odważniejszymi, silniejszymi, swobodniejszymi, ogólnie – czują się lepiej ze sobą. Jednocześnie sztucznie – ponieważ chemicznie – rozładowuje napięcie emocjonalne, wprowadzając w stan rozluźnienia. Daje to chwilowe (oraz niestety złudne) poczucie kontroli i komfortu psychicznego. Oczywiście, nałogowe regulowanie samopoczucia psychicznego stanowi dezadaptacyjny sposób radzenia sobie ze wstydem, ponieważ z czasem zwiększa lęk przed oceną ze strony innych oraz skłonność do samokrytycyzmu.
Zdrowa bliskość
Uzależnienie jest skomplikowanym zjawiskiem, a jego istotą nie jest wyuczony nawyk, którego powtarzania wystarczy zaprzestać. Skutki uzależnienia dotyczą nie tylko zdrowia fizycznego, ale sięgają również w głąb psychiki wywołując spustoszenie emocjonalne oraz w obrazie siebie. Historie uzależnionych osób, pomimo że można w nich znaleźć pewne punkty wspólne, są różne. Niestety, nie można wiele zrobić z przyczynami uzależnienia, przeszłości nie da się zmienić. To, co jest możliwe, to zbudowanie nowych doświadczeń w nowych relacjach poprzez wypracowanie zaufania, życzliwości, współpracy, empatii. Wspierająca zdrowa więź potrafi leczyć samotność i wstyd, które uzależnieni znają aż zbyt dobrze. Odwrotnością zaś uzależnienia jest nie tyle abstynencja, co właśnie zdrowa, bliska więź – ze sobą, innymi i światem.
Autorką artykułu jest nasza terapeutka – Pani Aneta Gawełek.
Źródło: Świat Problemów 2021, nr 7/8, 3-6.