Syndrom DDA to inaczej syndrom dorosłego dziecka alkoholika. Historia tego syndromu sięga przełomu lat 60 tych i 70 tych ubiegłego wieku i ma związek z wojną, którą Stany Zjednoczone prowadziły w Wietnamie. Badano wówczas syndrom stresu pourazowego u weteranów powracających z wojny wietnamskiej u których obserwowano zmianę wzorców zachowań i nasilenie uciążliwych stanów emocjonalnych w stosunku do tych sprzed wyjazdu na wojnę. Wśród nich dominował: lęk, niepokój, zwiększona pobudliwość, częstsze akty agresji, nieporozumienia w rodzinie, bezsenność, trudności w powrocie do normalnego życia, wahania emocjonalne, zamknięcie się w sobie, poczucie wyobcowania. Na kanwie tych badań ukuto termin posttraumatic stress dissorder w skrócie PTSD co w Polsce nazwano zespołem stresu pourazowego. Podczas badań prowadzonych na amerykańskich uczelniach wyselekcjonowano grupę studentów, która miała statystycznie zbliżone objawy do weteranów wojennych, wywiad życiorysowy wielu z nich wskazał, że byli wychowywani w rodzinie, gdzie co najmniej jedno z rodziców nadużywało alkoholu potem zaczęto mówić także o syndromie DDD czyli dorosłych dzieciach z rodzin dysfunkcyjnych. Badania te rodzą prostą implikację, że doświadczenie domu alkoholowego, czy przemocowego zostawia w psychice trwałe ślady, podobne do tych, których doświadczają ludzie narażeni na stres wojenny. Rzecz jasna, nie było to nic odkrywczego, po pierwszej i drugiej wojnie światowej wielu uczonych mówiło i mówi do dziś o traumatycznych doświadczeniach poszczególnych ludzi ale i całych grup społecznych. To jednak spowodowało, że ludzie którzy doświadczyli alkoholizmu jednego z rodziców zaczęli gromadzić się w tak popularnych do dziś w stanach grupach wsparcia a system lecznictwa państwowego zaczął zajmować się nową liczną grupą odbiorców.

Syndrom dorosłego dziecka alkoholika budzi jednak w przedstawionym wyżej kontekście pewne wątpliwości. Nie wszystkie domy alkoholowe generują przemoc, bywa, że pijący rodzice są cisi i spokojni, często są wycofani. Dyskusyjne wydaje się więc stwierdzenie, że większość Pacjentów z syndromem DDA czy DDD doświadcza stresu pourazowego a już na pewno nie wszyscy, choć niektórzy stwierdzają, że samo picie bywa rodzica bywa bardzo stresogenne w kontekście tego, że dziecko się martwi częściej o takiego rodzica, stając się niejako jego strażnikiem. Ponadto kontakt z pijącym rodzicem jest jednocześnie kontaktem z kimś kto często jest nieobecny emocjonalnie, czy też obecny w pewien nieadekwatny sposób co samo w sobie rodzi konsekwencje dla całego systemu rodzinnego. Ponadto mówi się, że alkoholizm w końcu zaczyna przysparzać coraz więcej cierpień osobie dotkniętej przez nałóg, jest rzeczą jasną, że wiele tych cierpień w sposób mniej lub bardziej świadomy pomieszczają dzieci. Już samo to pomieszczanie, może być pewnym dramatycznym doświadczeniem, które w przyszłości może utrudniać takiemu dziecku budowanie satysfakcjonujących związków.

Syndrom DDA objawy:

  • Problemy z przeżywaniem radości
  • Problemy z tworzeniem satysfakcjonujących relacji z ludźmi
  • Poczucie osamotnienia
  • Poczucie winy
  • Tendencje do izolacji
  • Silna potrzeba kontroli
  • Lęk przed bliskością
  • Wrogość i nieufność
  • Problemy z wyrażaniem emocji.

Syndrom dziecka alkoholika czy syndrom DDD są tylko pewnymi formami narracji, które z całą pewnością nie wyczerpują złożoności ludzkiej psychiki, na pewno potrafią w łatwy przyczynowo – skutkowy sposób wyjaśnić problemy człowieka zmagającego się z cierpieniem, mogą być narzędziem do refleksji nad własną historią. Jesteśmy jednak tak różni a nasze historie są tak złożone, że wszelkie uproszczenia mogą zadawać gwałt tej złożoności, którą jest każda ludzka psychika.

Syndrom DDA i Syndrom DDD wymagają intensywniejszej terapii (zwykle przynajmniej dwa razy w tygodniu) by móc doświadczyć skrywanych uczuć i by zaistniała przestrzeń na doświadczenia korektywne.

Autor: Rafał Jaworski